Walka o mistrzostwo i nadzieję

12.03.21Utworzono
/uploads/assets/3213/123856302_1669301466580579_1839478432729274341_o.jpg
Już jutro wraca STATSCORE Futsal Ekstraklasa. Na początek czeka nas starcie w Pniewach, gdzie Red Dragons podejmie Constract Lubawa. Potem zaś do gry przystąpią zespoły ze strefy spadkowej. Czy któryś z nich zdoła sięgnąć po trzy punkty?

Spotkanie w Pniewach zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Czerwone Smoki jako jedyne w tym sezonie wywiozły jakąkolwiek zdobycz punktową z Lubawy, przez co Konstruktorzy znacznie utrudnili sobie drogę po złoty medal i detronizację Rekordu Bielsko-Biała.

 

Okazja do rewanżu jest więc wyśmienita, tym bardziej, że Rekordziści w ten weekend nie zagrają, dzięki czemu lubawianie mogą się do nich zbliżyć na pięć punktów.

 

Pniewianie nie myślą jednak o porażce. Gdyby udało im się choćby zremisować, byliby jedyną drużyną, która w tym sezonie, w dwóch meczach nie przegrała z aktualnymi wicemistrzami Polski. Poza tym będzie to dla nich też dobra okazja do sprawdzenia się przed Pucharem Polski, gdzie w ćwierćfinale dojdzie właśnie do starcia obu drużyn.

 

- Constract to oczywiście bardzo mocny rywal, więc z pewnością czeka nas trudna przeprawa - mówi Adrian Skrzypek z Red Dragons Pniewy. - Jesteśmy już jednak po analizie ich gry, więc nasze przygotowanie oceniałbym bardzo pozytywnie. Kluczem do zwycięstwa będzie z pewnością zatrzymanie tej zagranicznej czwórki Constractu, co na pewno nie jest prostą sprawą. Lubawa to zespół dobrze poukładany z bardzo mocnymi indywidualnymi punktami, ale tak czy inaczej wyjdziemy na parkiet po pełną pulę.

 

Czy dadzą sobie nadzieję?

 

Interesująco zapowiadają się także spotkania o godzinie 17.00 i 18.00. W pierwszym z nich Clearex Chorzów zmierzy się z P.A. Novą Gliwice.

 

Gliwiczanie z wyłącznie matematycznymi już szansami na utrzymanie będą chcieli sprawić nie tylko sensację, ale i przywrócić sobie nadzieję na to, że jest jeszcze o co walczyć. Chorzowianie nie będą mieli jednak zamiaru po raz kolejny w tym sezonie podłączać kroplówki drużynie ze strefy spadkowej, bo z przymrużeniem oka można powiedzieć, że chociażby w przypadku AZS-u UŚ Katowice niewiele to dało.

 

W podobnej sytuacji znajduje się Fit-Morning Gredar Brzeg, który uda się do odległego Białegostoku. Na Podlasiu nie czeka ich jednak nic przyjemnego. Zawodnicy Adriana Citki nie przegrali od ponad miesiąca i o trzy punkty będzie niezmiernie trudno.

 

W przypadku wygranej brzeżan, zbliżyliby się oni do AZS-u UW DARKOMP Wilanów na siedem oczek, ale trzeba pamiętać, że Akademicy będą mieli dwa mecze do rozegrania więcej. Z kolei gdyby po zwycięstwo sięgnęli białostoczanie, można by było mówić, że już na 99% zapewnili sobie utrzymanie.


Autorzy: Łukasz Leski, Krzysztof Dziedzic

Fot. Paweł Jakubowski / Constract Lubawa