Warto było czekać

26.02.23Utworzono
/uploads/assets/4847/leszno.jpg
GI Malepszy Arth Soft Leszno wygrała z Red Devils Chojnice aż 5:1. Wszystkie bramki padły w drugiej części spotkania.

Po porażkach Clearexu Chorzów i AZS-u UŚ Katowice Red Devils stanęli przed szansą odskoczenia od strefy spadkowej na kilka punktów, ku czemu przesłanki były, jak chociażby niedawna wygrana u siebie z Clearexem 3:1.

Trudności pojawiały się jednak wraz z szybką analizą rywali, a więc GI Malepszy Arth Soft. Leszczynianie znajdowali się bowiem na zupełnie innym biegunie tabeli, a ich celem nie było utrzymanie, ale znalezienie się w TOP4 na koniec sezonu zasadniczego.

Mimo to po pierwszej połowie trudno było dostrzec różnicę między obiema drużynami. Co prawda stroną dominująca byli gospodarze, ale gra była mocno chaotyczna, rwana, a i agresji w tym wszystkim nie brakowalo, co doprowadzało do spięć m.in. Jakub Kąkola z Patrykiem Laskowskim oraz Piotra Kręckiego z Douglasem.

Przełamać impas udało się dopiero po zmianie stron. Po podaniu Kacpra Kędry sam na sam z Sebastianem Kartuszyńskim znalazł się Rajmund Siecla i choć jego pierwsza próba była nieudana, to już przy dobitce nie dał żadnych szans na obronę.

Na 2:0 podwyższył natomiast Yvaaldo Gomes. Z rzutu rożnego do Kędry zagrał Douglas, ten mu oddał piłkę, a Brazylijczyk ponownie wycofał piłkę, z tym, że znacznie dalej, gdzie jego rodak uderzył płasko i silnie wprost do bramki.

Goście nie byli w stanie złapać kontaktu, więc też na niecałe cztery minuty przed końcem wycofali z gry bramkarza. Zamiast jednak strzelić, bramkę stracili za sprawą Douglasa, zaraz potem dublet skompletował Siecla i bramka Ołeha Neheli mogła być jedynie na otarcie łez.

Wynik jeszcze pięknym lobem ustalił Kąkol i gospodarze mogli się cieszyć z pewnej wygranej 5:1.


GI MALEPZY ARTH SOFT LESZNO – RED DEVILS CHOJNICE 5:1 (0:0)

Bramki: Rajmund Siecla 21, 38, Yvaaldo Gomes 27, Douglas 38, Jakub Kąkol 40 – Ołeh Nehela 39.


Fot. Marek Łękawa