Piątek22.11.2024, 20:00
Sobota23.11.2024, 16:00
Sobota23.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 16:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
- Tworzył pan halową piłkę nożną w tym kraju.
- To za dużo powiedziane. Urodziłem się dla sportu. Od małego kopałem piłkę. Nie mogłem być piłkarzem. Wymyśliłem sobie ten futsal. Tworzyłem go. Miałem pomysł stworzenia w Szczecinie jednego zespołu. W 2004 roku powstała Pogoń 04. Udało mi się. Zawsze uważałem, że musimy się łączyć, nie dzielić.
- Swego czasu było pana pełno w mediach. Nagle pan znikł i teraz odnalazł się jako szef Futsal Ekstraklasy, czyli ekstraklasy piłki nożnej halowej. Jak to się stało?
- Zostałem emerytem. Tu był konkurs, zgłosiłem się. Środowisko postrzegało we mnie szansę rozwoju.
- I co mówiło?
- Że jak przyjdzie Karczyński, to pewnie ma takie układy, że zaraz wszyscy sponsorzy wejdą tu w butach i będzie zaje... I ja też tak myślałem, że będzie mi łatwiej. Z racji doświadczenia, Warszawy.
- Ale to nie nastąpiło.
- Może po prostu jestem zbyt słaby albo... za uczciwy.
- Jest pan halowym żebrakiem?
- To jest niewdzięczna, niszowa dyscyplina. Skupia pasjonatów, ale też tworzy bezsilność. Bo ja przeszedłem jako prezes Futsal Ekstraklasy mnóstwo firm, potencjalnych sponsorów odbijając się od drzwi, albo zatrzaskując je za sobą. Bezpowrotnie. Tak, czuję się jak żebrak. Ale jestem na tyle pozytywnym i upartym facetem, że mi nie ubędzie jak pójdę kogoś prosić. Prosiłem Zbigniewa Bońka, prezesów firm, spółek, kolegów. I to nie raz. Wchodzę nie tylko drzwiami, ale też oknem i balkonem. I uśmiecham się. Uważam, że dobro zawsze wraca, tak jak zło.
- O co pan prosił prezesa Bońka?
- O pomoc futsalowi. I myślę, że pomaga. Choćby swoim wpisem na Twitterze po meczu z Węgrami (Polska po 16 latach awansowała do mistrzostw Europy - dop. red.). Zauważył futsal, ale też zawsze łatwo jest zauważyć sukces. Natomiast największą rolę ma Komisja Futsalu, gdzie są panowie którzy jednym pstryknięciem mogliby nam pomóc. I na to liczę. Ale tam też jest polityka. Wydaje mi się, że w PZPN już zaczęły się wybory.
- Miał pan ochotę rzucić to wszystko?
- Tak, miałem. Wielokrotnie.
- I dlaczego pan nie rzucił?
Bo chcę coś w życiu zrobić. To moja przyjemność życiowa. Poznałem tutaj wielu fajnych ludzi, których cenię i nie chcę zawieść. Jeden swój cel zrealizowałem w zawodzie. A sport jest przyjemnością. Jestem uparty. Najłatwiej się wycofać, kogoś opluć. Tyle, żeby coś zrobić, to trzeba umieć. Ale to nie jest moja wina, że futsal po 25-latach jest tu gdzie jest. Ja robię swoje i widzę, że mam poparcie wielu fajnych ludzi.
- Kiedy więc pan uzna: ok, zrobiłem co chciałem?
- Możemy się po dżentelmeńsku umówić z Czytelnikami. Jeśli nie uda mi się zebrać pieniędzy przez tę 3-letnią kadencję, to odejdę. Chyba, że spółka uzna wcześniej. Ale uważam, że należą mi się te 3 lata.
- Ile potrzeba?
- Na sezon 150 tysięcy żeby się uratować. I 350 tysięcy, żeby było super.
- PZPN ma pieniędzy jak lodu.
- Dlatego cały czas rozmawiam, proszę i tłumaczę.
- Ale tam mówią, że nie mogą dawać. Bo jak dadzą jednemu, to będą musieli dać każdemu.
- Nie zgadzam się z tym. Warto teraz pomóc futsalowi, gdy odniósł sukces. Sukces kadry jest sukcesem ligi. Reprezentanci kraju to zawodnicy Futsal Ekstraklasy.
- Cristiano Ronaldo powiedział, że gdyby nie futsal, to nie byłby dziś tym samym piłkarzem. To wasze motto?
- Dlaczego Hiszpanie, Portugalczycy są mistrzami? Bo mają dobrze rozwinięte szkolenie futsalowe. Taki Messi, Neymar czy Ronaldo - oni powinni go propagować. Tylko prawdziwy problem leży gdzie indziej. W FIFA, UEFA, gdzie panowie po prostu prawdopodobnie się kłócą. I być może słyszą to samo, że jak pomogą jednym, to będą musieli wszystkim. Ja uważam, że brakuje w tym wszystkim polityki miłości. Jak nie dogadamy się, to będziemy tymi halowymi żebrakami jeszcze długo.
Cały wywiad:
https://sportowefakty.wp.pl/futsal/716560/maciej-karczynski-sluzyl-panstwu-teraz-sluzy-pilce-i-woli-byc-psem-niz-leszczem
Wybrał: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Archiwum prywatne