Wielkie emocje do samego końca

15.09.18Utworzono
/uploads/assets/1270/gat-tor.jpg
Pierwszy dzień nowego sezonu Futsal Ekstraklasy i od razu wielkie emocje: każdy z trzech meczów trzymał w napięciu do końca. Liderem po pierwszym dniu - beniaminek: Red Devils Chojnice. Wiceliderem - beniaminek: Acana Orzeł Jelcz-Laskowice. Zapowiada się bardzo interesujący sezon.

Jako pierwsze zakończyło się starcie gigantów: Gatta Active Zduńska Wola podzieliła się punktami z FC Toruń. Gospodarze dwa razy wychodzili na prowadzenie, goście dwa razy wyrównywali i wywieźli cenny - nie ma co ukrywać - punkt.

 

- Na chłodno po meczu bardzo szanujemy ten punkt na bardzo ciężkim terenie - komentuje Marcin Mikołajewicz z FC Toruń. - Gatta to zawsze bardzo silny i poukładany zespół. Podsumowując: remis zasłużony. Gatta wygrała pierwszą połowę, ale w drugiej to my byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Pierwszy mecz, pierwsze koty za płoty. Cieszy na pewno fakt, że gra w naszym zespole nie opierała się już na 5 bądź 6 zawodnikach i chyba pierwszy raz od dwóch lat zagraliśmy dwoma pełnymi czwórkami. Operacja Gatta zakończona ze wspomnianym cennym punktem, teraz już skupiamy się na meczu z Red Dragons Pniewy.

 

Potem KS Acana Orzeł Jelcz-Laskowice pokonał Pogoń'04 Szczecin 4:3. Gospodarze byli faworytem, ale mieli spore problemy - szczecinianie wyrównali na 1:1, a potem na 3:3.

 

- Myślę, że mecz był ciekawy dla kibiców - ocenił futsalista beniaminka, Sebastian Wojciechowski. - W pierwszej połowie wdaliśmy się w niepotrzebną walkę z zawodnikami Pogoni. Po rozmowie w przerwie meczu, na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani i zaczęliśmy grać lepiej, co poskutkowało i objęliśmy prowadzenie 3:1. Niestety, po głupich błędach w tym moim na 3:3 troszkę mecz uległ zmianie. Na szczęście zachowaliśmy zimną krew i spotkanie wygraliśmy 4:3. Cieszymy się ze zwycięstwa, przed nami jednak jeszcze dużo ciężkiej pracy, żeby z meczu na mecz grać coraz lepiej.

 

- Postawiliśmy się dobrze dysponowanemu beniaminkowi z Laskowic - uważa Mateusz Gepert z Pogoni'04. - Pomimo, że wiele osób skazywało nas na pożarcie, walczyliśmy o wywiezienie punktów do samego końca. W drugiej połowie zabrakło nam trochę sił, z racji tego, że znowu graliśmy liczbą siedmiu zawodników.

 

I na koniec wyjazdowe zwycięstwo Red Devils nad AZS UŚ Katowice 3:1. Do 26 minuty katowiczanie prowadzili, ale wtedy wyrównał grający trener chojniczan Jakub Mączkowski. Goście zagrali odważniej, powalczyli o trzy punkty i wracają z pełną pulą do domu.

 

- Bardzo cieszymy się z trzech punktów na ciężkim terenie, motywuje nas to do dalszej ciężkiej pracy - stwierdził Jakub Mączkowski. - Wytrzymaliśmy ten mecz fizycznie, szczególnie w drugiej połowie.

 

- Bardzo dobra pierwsza połowa z ogromną ilością sytuacji i mogliśmy mecz zamknąć już do przerwy - skomentował zawodnik AZS, Adam Jonczyk. - Ale brak skuteczności szczególnie z mojej strony sprawił, że było tylko 1:0. A na drugą połowę nie wyszliśmy z szatni. Bardzo bolesna porażka.

 

Wyniki:
Gatta Zduńska Wola - FC Toruń 2:2 (2:1). Bramki: Szypczyński (14), Krawczyk (17) - Waszak (14), Mikołajewicz (34)

 

Acana Orzeł Jelcz-Laskowice - Pogoń'04 Szczecin 4:3 (1:1) Bramki: Barbosa (13), Amantes (24), Wojciechowski (26), Kucharski (36) - Hirka (16), Prawucki (30), Jakubiak (34)

 

AZS UŚ Katowice - Red Devils Chojnice 1:3 (1:0) Bramki: Jonczyk (20) - Mączkowski (26), Moroz (34), Burdiuh (36)

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Gatta Zduńska Wola