Wygrane beniaminków, dreszczowce w Gliwicach i Białymstoku

18.01.20Utworzono
/uploads/assets/2169/piastg.jpg
Sobotnie mecze piętnastej kolejki Futsal Ekstraklasy na pewno nie nudziły kibiców. Tylko w dwóch meczach udało się wyłonić zwycięzców, tak się akurat złożyło, że wygranymi są beniaminkowie. Po raz kolejny ofiarnie i ambitnie zagrały drużyny z dolnej połówki, natomiast z ekip walczących o medale komplet punktów zgarnął jedynie zespół z Lubawy.

 

Nie mogli czuć się rozczarowani kibice, którzy postanowili zobaczyć derby Śląska i pojedynek Piasta z Cleareksem. Spotkanie długo się rozkręcało, ale ostatecznie ekipy, które mają swoje ambicje dostarczyły fanom wielu emocji. Gospodarze w pierwszej połowie rozpoczęli od dwubramkowego prowadzenia, na które odpowiedział Maciej Mizgajski. Chorzowianie raz jeszcze w pierwszej połowie musieli odrabiać dwie bramki straty, ale ten egzamin zdali celująco, bo na przerwę zeszli z remisem 3:3. To był tylko zwiastun emocji w samej końcówce spotkania. Po golu Sebastiana Szadurskiego Piast przez blisko piętnaście minut drugiej połowy prowadził, ale Clearex nie rezygnował. Najpierw do remisu doprowadził Mikołaj Zastawnik, a po 23 sekundach pierwsze prowadzenie chorzowianom w tym spotkaniu dał Sebastian Leszczak. Wszystko to działo się w 38. minucie – na dwie sekundy przed końcem spotkania Michał Cygnarowski doprowadził jednak do remisu.

 

Jeden punkt w Białymstoku wywalczyli torunianie. Z wyniku 4:4 goście mogą być jednak zadowoleni, bo przez większą część spotkania gonili wynik, chociaż pierwszy bramkę zdobył Konrad Jakiełek. Goście popisali się jednak skutecznym finiszem w ostatnich sześciu minutach zdobywając trzy bramki i zapewniając sobie jedno „oczko”.

 

Równie wiele działo się w Pniewach i Lubawie. Już w ubiegłym tygodniu drużyny walczące o utrzymanie pokazały, że z Futsal Ekstraklasy nie zamierzają tak łatwo rezygnować, teraz również sprawili wiele kłopotów faworytom. Wielkopolskę z uczuciem niedosytu mogą opuszczać goście ze Zduńskiej Woli, bowiem czterokrotnie w sobotni wieczór prowadzili, ale ostatecznie musieli zadowolić się remisem. W końcówce gospodarze mogli przechylić również szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dodajmy, że trzy z czterech bramek dla gospodarzy zdobyli gracze niedawno pozyskani: Tchumburidze, Baklanov, Silagava.

 

Mecz w Lubawie miał dwóch bohaterów: Pedro Silva i Sebastiana Grubalskiego. Beniaminek w meczu z Red Devils wydawał się być zdecydowanym faworytem, ale na sukces musiał mocno zapracować. Gospodarze co prawda od dziewiątej minuty prowadzili, ale chojniczanie w 35. sekund w drugiej odsłonie doprowadzili do remisu. Gospodarze równie szybko odpowiedzieli dwoma kolejnymi trafieniami, ale Czerwone Diabły nie rezygnowały. Gol w 37. minucie pozwolił przywrócić im nadzieje, ale punktów żadnych nie dał.

 

Dość jednostronny mecz, ale tylko jeżeli chodzi o wynik, miał miejsce w Rudzie Śląskiej. Targana różnymi problemami Gwiazda w rywalizacji beniaminków nie sprostała GSF Gliwice. Bohaterem meczu był strzelec dwóch goli, Tomasz Czech. Rudzianie mieli jednak swoje sytuacje, walczyli bardzo ambitnie, zabrakło jednak wykończenia. A gdy trzeciego gola strzelił Michał Rabiej z rudzian uszło powietrze.