Wyjątkowo wyjątkowy mecz...

31.10.19Utworzono
/uploads/assets/2033/firanczyk66.jpg
Marcin Firańczyk skupi na sobie uwagę kibiców podczas niedzielnego meczu Słonecznego Stoku Białystok z Acaną Orłem Jelcz-Laskowice. Nie ukrywa, że spotkanie ma dla niego szczególne znaczenie. - Szkoda, że nie ze wszystkimi rozstałem się w zgodzie, dlatego ten mecz też będzie z tego powodu wyjątkowy - przyznaje zawodnik.

W 2017 roku Słoneczny Stok Białystok awansował do Futsal Ekstraklasy. Inauguracja przypadła na mecz z Gattą Zduńska Wola - i przypadła wszystkim kibicom do gustu. Firańczyk już w 1 minucie zdobył bramkę dla gospodarzy, ostatecznie zakończył mecz z trzema trafieniami, a niezwykle emocjonujące spotkanie zakończyło się remisem 5:5. I to dzięki Firańczykowi - bo ostatniego gola Marcin strzelił w ostatniej minucie.

 

W sumie zdobył w lidze 19 goli, kończąc sezon jako dziewiąty strzelec ligi. W kolejnym sezonie poprawił ten wynik: zakończył rozgrywki z 22-oma trafieniami. Jego gra zrobiła wrażenie m.in. w Jelczu-Laskowicach i od tego sezonu jest zawodnikiem Acany Orła. Długo nie mógł wpisać się na listę strzelców, ale w ostatnim, wygranym 8:2 meczu z AZS UŚ Katowice wykorzystał podanie Mykoli Morozova i dość ekwilibrystycznie uderzeniem piętą zdobył wymarzoną bramkę.

 

Teraz jedzie na spotkanie z byłymi kolegami z drużyny. - Wracam do Białegostoku do domu. Na pewno będzie dużo znajomych i rodzina na meczu. Spotkanie na boisku z kolegami, z którymi grałem po kilka lat razem, będzie wyjątkowe... - nie ukrywa emocji Marcin.

 

Może odegrać wielką rolę w meczu. A także przed meczem, bo przecież zna rywali wyśmienicie. - Z trenerem Chusem Lopezem nie rozmawiałem na temat MOKSu - twierdzi jednak Firańczyk.

 

Co z tego wszystkiego wyniknie? Przekonamy się za trzy dni.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Jarek Frąckowiak / Acana Orzeł-Jelcz Laskowice