I to nawet, gdybyśmy mieli play offy dla najlepszych zespołów po sezonie zasadniczym.
W wielu klubach transferowa cisza, ale nie w drużynach mistrza i wicemistrza Polski. To bardzo znamienne. W Bielsku-Białej i Lubawie nikt nie mówił, że na transfery jeszcze czas - tylko je zrobili. Transfery robiące wrażenie.
Co to oznacza? Że po sezonach, w których poznawaliśmy mistrza sporo przed końcem rozgrywek, w nadchodzącym sezonie Rekord zamiast mistrzem po jednym z meczów sezonu zasadniczego - nie musi być mistrzem także po ewentualnym ostatnim spotkaniu fazy play off.
Przypomnijmy, jak było w poprzednich latach:
Sezon 2020/2021: Constract trzymał się Rekordu przez 20 kolejek. Potem potknął się i w walce o mistrzostwo skończyły się emocje.
Sezon 2019/2020: po pierwszej rundzie Rekord miał 8 punktów przewagi nad drugim FC Toruń. W momencie przerwania rozgrywek przez koronawirus miał po 18. kolejce aż 13 punktów więcej, niż drugi Constract.
Sezon 2018/2019: po 11. kolejce Rekord miał tylko punkt przewagi nad FC Toruń, ale potem przewaga zaczęła systematycznie rosnąć i emocje się praktycznie skończyły.
Sezon 2017/2018: po dziesięciu kolejkach Rekord miał 10 punktów przewagi nad Gattą Zduńska Wola. Po dwudziestu kolejkach - aż 19 punktów.
Sezon 2016/2017: o mistrzostwie Rekordu zadecydowała ostatnia kolejka i słynny mecz z Gattą, wygrany przez Rekord 9:5 - choć w 9 minucie było 3:0 dla Gatty.
Teraz na finiszu możemy mieć play offy. Nawet jeżeli tak się stanie i na dziś szykuje się finał Rekord - Constract, to rywalizacja aktualnego mistrza z wicemistrzem wydaje się coraz większą niewiadomą. Z korzyścią dla STATSCORE Futsal Ekstraklasy.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Paweł Jakubowski / Constract Lubawa