Z 0:3 na 3:3. Leszno remisuje z Rekordem!

09.03.24Utworzono
/uploads/assets/5698/R6__7719.jpg
Jednym z najciekawszych sobotnich pojedynków był mecz GI Malepszy Arth Soft Leszno z Rekordem Bielsko-Biała. Rywal ten leszczynianom do tej pory nie leżał, więc zwycięstwo byłoby swego rodzaju niespodzianką. Gospodarze długo próbowali gonić wynik i udało im się w ostatniej minucie!

W meczu leszczyniam z Rekordem Bielsko-Biała kluczowa mogła być dyspozycja bramkarzy. I to oni w pierwszych minutach pokazali się z dobrej strony broniąc strzały rywali. Ozdobą były starcia dwóch „szóstek”, Daniela Gallego Garci w barwach gospodarzy i Mikołaja Zastawnika. 

 

Rekordziści bardzo groźni są w stałych fragmentach gry. Swoją mocną broń wykorzystali po raz pierwszy w piątej minucie meczu, kiedy to Michał Marek urwał się obrońcom. Drugi cios nastąpił niespełna sześćdziesiąt sekund później. Błąd wyjścia z bramki popełnił Koivumaki, co wykorzystał czujny pod bramką rywali Zastawnik. Okazję do złapania kontaktu i zdobycia pierwszej bramki miał Rajmund Siecla, ale zawodnik za długo przytrzymał piłkę, a świetnym refleksem popisał się Nawrat.

 

Gospodarzom trochę brakowało szczęścia. Piłka po odważnej akcji Konopackiego odbiła się od słupka. W to samo miejsce trafił Kolesnykov z rzutu wolnego. W 11. minucie zawodnik z numerem jedenastym Stefan Rakić po błędzie gospodarzy podwyższył na 3:0. Lutecki również mógł zapisać się na liście strzelców, ale podanie ofiarnie przeciął Konopacki.

 

Podopieczni trenera Chusa Lopeza dosyć szybko uzbierali pięć fauli, co stwarzało szanse dla gospodarzy. Siły się wyrównały, bo i miejscowi jeszcze przed przerwą osiągnęli dopuszczalny limit. Szóste przewinienie gości podskutkowało podyktowaniem przedłużonego rzutu karnego, ale podyktowanie go nie oznacza bramki. Trzeba go jeszcze wykorzystać. Nie zrobił tego Jose Luis Tangarife. Chwilę później ten sam zawodnik trochę się zrehabilitował, ponieważ pomógł wykreować akcję, zakończoną przez Kacpra Konopackiego.

 

Faule miały duże znaczenie w końcówce pierwszej połowy. Pzedłużonego rzutu karnego po drugiej stronie parkietu nie wykorzystał Taras Korolyshyn. Futsalista trafił prosto w Antiego Kouvumakiego, który mocnym wyjściem z bramki zmniejszył przeciwnikowi pole.

 

Druga połowa obfitowała w tak samo duże emocje. I tak oto leszczynianie po raz kolejny sprawdzili wytrzymałość słupka bramki. Aktywny cały czas czy to w ataku, czy obronie był Konopacki. Czegoś jednak brakowało, żeby pokonać szybkich i dobrze zorganizowanych bielszczan. Przełamanie nastąpiło po pół godzinie gry, kiedy to podanie na bramkę zamienił Rajmund Siecla. Prawdopodobnie wynik już mógłby być remisowy, ale kilka interwencji zaliczył Nawrat.

 

Rezultat 2:3 spowodował, że trener Trznadel wystawił lotnego bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. Ryzyko się opłaciło. Na 43 sekundy zespołową akcję rozegrali gospodarze, a piłkę do bramki skierował Daniel Gallego Garcia. 


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:3 (1:3)

Bramki: Kacper Konopacki 18, Rajmund Siecla 31, Daniel Gallego Garcia 40 - Michał Marek 5, Mikołaj Zastawnik 6, Stefan Ranić 11