Z Baku bez punktów

07.10.22Utworzono
/uploads/assets/4503/ee61294b2e3831dbcf8236688c37a3a6.jpg
Reprezentacja Polski przegrała 3:4 z Azerbejdżanem w drugim meczu eliminacji do mistrzostw świata. Kolejne spotkanie biało-czerwoni rozegrają w listopadzie z Grecją.

Po spotkaniu przed własną publicznością z reprezentacją Grecji Polacy udali się do dalekiego Azerbejdżanu, aby w jego stolicy – Baku sprawić małą niespodziankę i sięgnąć po kolejny komplet punktów. Niespodziankę, bowiem faworytem spotkania byli Azerowie, a jakby tego było mało w kadrze na mecz nie znaleźli się powołani pierwotnie Michał Kubik oraz Patryk Hoły.
 

Azerowie, jakby wiedząc o tym, wyciągnęli do nas pomocną dłoń. Trudno inaczej nazwać błąd, który popełnił w rozegraniu 35-letni Bolinha. Oczywiście bramki nie można zabierać Mateuszowi Mrowcowi, który skutecznie nałożył pressing i wybił piłkę rywalowi spod nóg wprost do bramki, ale z pewnością mieliśmy tu dużo szczęścia.
 

Gospodarze potrafili jednak doprowadzić do remisu. Piłkę z rzutu rożnego w pole karne wstrzelił wspomniany Bolinha, a tam stał już Khatai Bagirov, który nie miał problemu ze skierowaniem jej do pustej siatki. Na 2:1 trafił zaś Rafael Vilela. Naturalizowany Brazylijczyk obrócił się z piłką z prawej strony na naciskającym go Pawle Kaniewskim i w sytuacji sam na sam z Michałem Kałużem uderzył przy dalszym słupku.


Blisko wyrównania był Kamil Surmiak. Na lewym skrzydle futsalówkę przejął Mikołaj Zastawnik, zagrał do klubowego kolegi między nogami Fineo, ale przy strzale Surmiaka górą był już Emin Kurdov. Na kolejnego gola rywalom nie pozwolił także Kałuża, świetnie broniąc wcinkę Bolinhi, dzięki czemu Polacy wciąż utrzymywali kontakt z Azerami.


Po zmianie stron gospodarze wykazali się już niestety lepszą skutecznością. Z Vilelą znów nie poradził sobie Kaniewski, ponownie obracając się z piłką i uderzając tym razem już nie do obrony zza pola karnego, w samo okienko. Na całe szczęście naszym reprezentantom udało się szybko odpowiedzieć. Z rzutu wolnego do Sebastiana Leszczaka zagrał Mikołaj Zastawnik, a ten przyjmując kierunkowo piłkę zszedł z nią do środka i strzelił pod samą poprzeczkę.


Napędzeni biało-czerwoni poszli za ciosem. Tym razem z dystansu uderzał Michał Klaus, obroniony strzał dobijał zaś Surmiak i błyskawicznie mieliśmy remis 3:3. Zawodnik Rekordu kilka minut później przegrał już jednak pojedynek na lewym skrzydle z Amadeu, który celnie dograł do nadbiegającego Bolinhi, a ten tym razem już skutecznie trafił do siatki.


Na niecałe dwie i pół minuty przed końcem trener Błażej Korczyński zdecydował się na wycofanie z gry bramkarza, ale nie przyniosło to oczekiwanych korzyści. Reprezentacja Polski przegrała w Baku z Azerbejdżanem 3:4, ale z pewnością pokazała, że w rewanżu wynik może być zupełnie odwrotny.


AZERBEJDŻAN – POLSKA 4:3 (2:1)

Bramki: Khatai Bagirov 10, Rafael Vilela 17, 24, Bolinha 34 – Mateusz Mrowiec 7, Sebastian Leszczak 25, Kamil Surmiak 27.


Fot. Łączy nas piłka