Zabójczy początek drugiej połowy – Constract pewnie wygrywa w Białymstoku

27.08.22Utworzono
/uploads/assets/4378/300652396_608744260846570_8919491854602461745_n.jpg
Constract Lubawa bez większych problemów poradził sobie w Białymstoku i pokonał miejscowy MOKS Słoneczny Stok Jagiellonię 8:2.

Latem w obu zespołach doszło do wielu zmian. Te w ekipie MOKS-u dotyczyły nawiązania współpracy z piłkarską marką Jagiellonii Białystok i występowania w charakterystycznych żółto-czerwonych barwach. Z kolei w Constracie doszło do wielu roszad kadrowych. To jednak lubawianie byli faworytem spotkania. W poprzednich pięciu spotkaniach pomiędzy obiema ekipami w historii, wszystkie kończyły się zwycięstwem aktualnych brązowych medalistów Futsal Ekstraklasy.

 

Pierwsze minuty należy do zespołu z Lubawy. Constract wyszedł wysokim pressingiem i wyraźnie dążył do zdobycia pierwszej bramki. Po dobrej sytuacji jednego z nowych nabytków, Chano, futsalówka w końcu znalazła drogę do bramki. Zdobywcą bramki dla Constractu był Paweł Kaniewski w 6. minucie, który pięknym uderzeniem w okienko bramki strzeżonej przez Szymona Danilewicza otworzył wynik spotkania.

 

Gospodarze szybko ruszyli do odrabiania strat. Z dystansu próbował Neme, swoją szansę z rzutu wolnego miał Oleksandr Kolesnykov, w sytuacji sam na sam uderzenie Piotra Skiepko obronił Victor Lopez Gonzalez. Jednak żadna z sytuacji MOKS Słonecznego Stoku Jagiellonii nie doprowadziła do remisu, a w starciu z doświadczonym i mocnym zespołem Constractu to się mści. Charakterystycznym rajdem po lewej stronie boiska popisał się Pedrinho, który wystawił jak na tacy piłkę Jakubowi Raszkowskiemu. Ten w 13. minucie wyprowadził Constract na dwubramkowe prowadzenie.

 

Po tej sytuacji mecz nieco się wyrównał. Swoje szanse do końca pierwszej połowy mieli zarówno gospodarze - sytuacja sam na sam Kolesnykova, dwie dobre szanse Lisowskiego. Ale i Constract mógł podwyższyć prowadzenie. W jednym przypadku świetną szansę zmarnował Chano, a i poprzeczka uratowała bramkarza gospodarzy Szymona Danilewicza przed stratą trzeciej bramki. Do przerwy było 0:2.

 

Druga połowa rozpoczęła się perfekcyjnie dla Constractu. W przeciągu sześciu minut brązowi medaliści poprzedniego sezonu zdobyli aż cztery bramki, które ustawiły to spotkanie i zakończyły wszelkie emocje. Podczas gdy MOKS Słoneczny Stok Jagiellonia traciła kolejne bramki i próbowała swoich sił w ataku pozycyjnym, Constract odpowiadał groźnymi kontrami i świetnie egzekwowanymi stałymi fragmentami gry. Dwa z tych trafień zaliczył Chano, po jednej bramce zdobywali Pedrinho i Kaniewski.

 

Przy stanie 0:6 gospodarze grali z lotnym bramkarzem. Kontaktowe trafienie zaliczył Adrian Citko, a chwilę później w poprzeczkę uderzył Kolesnykov. Lubawianie uderzali do pustej bramki albo wychodzili z groźnymi kontrami. Dwie z nich zakończyły się bramkami autorstwa Pedrinho i Lucasa. W końcówce dla MOKS Słonecznego Stoku Jagiellonii skutecznie akcję wykończył jeszcze Szymon Danilewicz, który zapędził się aż pod pole karne rywali. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Constractu, który pokazał, że pomimo wielu roszad w składzie świetnie wprowadził nowych zawodników i pewnie wywiózł trzy punkty z Białegostoku.


MOKS SŁONECZY STOK JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – CONSTRACT LUBAWA 2:8 (0:2)

Bramki: Adrian Citko 28, Szymon Danilewicz 40 - Paweł Kaniewski 6, 26, Jakub Raszkowski 13, Chano 22, 23, Pedrinho 27, 39, Lucas 30


Fot. Damian Przestrzelski