Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Zaczęli wygrywać i… runda się zakończyła

02.01.22Utworzono
/uploads/assets/3874/244976677_271610044969788_6740635105226629205_n.jpg
Po byciu najlepszym beniaminkiem w zeszłym sezonie Team Lębork przeszedł całkowitą przemianę. Z zespołu odeszło aż dziewięciu zawodników, przez co potrzeba pozyskania nowych graczy była ogromna. Tych zdołano jednak dobrze wyselekcjonować, dzięki czemu w Lęborku mogą spokojnie się przygotowywać do rundy wiosennej.

Po solidnym poprzednim sezonie w wykonaniu Teamu Lębork zespół został niemalże rozebrany ze swoich gwiazd. Z drużyną pożegnali się m.in. Mateusz Madziąg, Lucas Bonifacio, Eric Tabares, Dominik Depta, czy też Andre Luiz. Tym samym poprzednie rozgrywki w Lęborku pamięta jedynie sześciu graczy. Mimo to klub podołał zadaniu i ponownie znajduje się w środku ligowej stawki.

 

- Przygotowania do tego sezonu były całkowicie inne niż dotychczasowe. Pierwszy raz mierzyliśmy się z tak dużą wymianą kadry. Odeszło od nas dziewięciu zawodników, którzy mieli olbrzymi wpływ na naszą grę. Selekcja zawodników zagranicznych wyszła jednak kolejny raz całkiem przyzwoicie. Większy problem stanowiło zakontraktowanie zawodników polskich, ale na szczęście pod koniec przygotowań dołączyli do nas bracia Laskowscy. Biorąc pod uwagę zmiany, które nas dotknęły rozegraliśmy przyzwoitą rundę, chociaż nie ustrzegliśmy się kilku wpadek. Oprócz dwóch meczów, które przegraliśmy zdecydowanie, w pozostałych gra toczyła się do samego końca. Ten zespół konsolidował się i scalał z każdym kolejnym meczem. Ale tak naprawdę remis w niesamowitych okolicznościach z Red Devils dotarł ten zespół. Już w Warszawie, pomimo porażki było widać, że coś się zmieniło, że tworzyliśmy jedność, a w dwóch ostatnich kolejkach tylko to potwierdziliśmy. Mogę zatem powiedzieć, że żałuję końca rundy w takim momencie – ocenił Wojciech Pięta, trener Teamu Lębork.

 

Szczególnie na plus wyróżniło się dwóch zawodników – Yvaaldo Gomes oraz Davidson Silva, którzy stali się nie tylko gwiazdami swojego zespołu, ale jedynymi z najskuteczniejszych w całej lidze. Pierwszy z nich zanotował 16 trafień oraz 10 asyst, zaś drugi 14 goli i 4 asysty. Biorąc pod uwagę zatem tylko bramki, ich dorobek stanowi ponad 60% wszystkich trafień Teamu.

 

- Nasza gra obronna i stracone czasami w przedziwnych okolicznościach bramki, to był nasz największy problem. Oceniając indywidualnie zawodników, którzy do nas dołączyli wiedziałem jakim potencjałem dysponują, jednak potencjał i umiejętności to jedno, a wykorzystanie tego na parkiecie to drugie. Musiało upłynąć trochę czasu zanim zawodnicy zrozumieli, że same umiejętności nie wystarczą. Liczę, że w drugiej rundzie pełnie swoich możliwości pokażą bracia Laskowscy, Sergio Monteiro, Giancarlo Sammut i Krzysiek Witkowski. Świetną rundę miał nasz najstarszy zawodnik Piotrek Łapigrowski, nie gorszą Vitaliy Kolesnik. No i w kocówce sezonu pokazał na co go stać Yvaaldo Gomes – kontynuuje szkoleniowiec.

 

A czy możemy spodziewać się jakich wzmocnień zespołu, który choć notuje dobre wyniki, wciąż musi uważać, aby w razie kontuzji i kartek nie został ukarany za zbyt wąską kadrę?

 

- Staramy się uzupełnić kadrę, bo jest zdecydowanie za wąska. Poszukujemy młodych zawodników, którzy z chęcią poświęciliby się futsalowi. Tacy pojawią się na styczniowych treningach. Oprócz tego może uda się sprawić niespodziankę naszym kibicom – mówi tajemniczo Wojciech Pięta.

 

Szczególnie ważna wydaje się być obsada bramki. W bieżących rozgrywkach z powodu kontuzji Rafała Łapigrowskiego często między słupkami stawać musiał 40-letni Jacek Burglin, który początkowo nie miał pełnić roli drugiego bramkarza.

 

- Jacek początkowo miał pełnić rolę trenera bramkarzy. Jednak w ostatniej chwili straciliśmy drugiego bramkarza i nie miał wyjścia, musiał nam pomóc również w bramce. Jego doświadczenie jest bezcenne i wiem, że mogę na niego liczyć w każdej chwili, a oprócz tego widzimy jakie postępy przy nim robi Rafał – kończy szkoleniowiec.

 

Jak zatem będzie wyglądać wiosna w Lęborku? Czy po dobrym zakończeniu rundy jesiennej gracze pójdą za ciosem również na początku rundy rewanżowej? I czy Yvaaldo Gomes będzie w stanie powalczyć o koronę króla strzelców? Konkurencja jest bardzo duża, ale Brazylijczyk pokazał, że nie potrzebuje wielu spotkań, aby szybko przesunąć się klasyfikacji najlepszych snajperów.

 

Statystyki Teamu Lębork po rundzie jesiennej:


Miejsce w tabeli: 11


Liczba punktów: 17 - średnio 1.13 na mecz


Bramki strzelone: 47 - średnio 3.13 na mecz


Bramki stracone: 57 - średnio 3.80 na mecz


Liczba ataków: 1453 - średnio 96.86 na mecz


Liczba strzałów: 499 - średnio 33.26 na mecz


Liczba strzałów celnych: 177 - średnio 11.80 na mecz


Procent ataków zakończonych strzałem: 34%


Procent strzałów celnych: 35%


Procent strzałów celnych zakończonych bramką: 26%


Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Jakubowski