Zatrzymani na Rekordzie

10.11.23Utworzono
/uploads/assets/5410/394207219_705436668285343_4258041025405747892_n.jpg
Rekord Bielsko-Biała wygrał z GI Malepszy Arth Soft Leszno 4:1 w pierwszym meczu 10. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. Dla leszczynian była to pierwsza porażka w tym sezonie.

Spotkanie otwierające 10. kolejkę FOGO Futsal Ekstraklasy zapowiadało się wyjątkowo ciekawie. Na parkiecie rywalizowały bowiem zespoły Rekordu Bielsko-Biała oraz GI Malepszy Arth Soft Leszno, a więc drużyny, które spokojnie możemy postawić w gronie faworytów do medali mistrzostw Polski. Faworytem wydawali się być gospodarze, ale przecież to goście nie przegrali jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie.

I tak jak można było się spodziewać, bramek zbyt szybko nie zobaczyliśmy, szczególnie w pierwszej połowie, ale spotkanie z każdą minutą się nakręcało. Po dziesięciu minutach więcej z gry mieli przyjezdni, którzy częściej zagrażali bramce Bartłomieja Nawrata, ale Rekordziści z kolei byli bardziej konkretni. Bo choć rzadziej oddawali strzały, to zdecydowanie byli najbliżej zdobycia bramki. Taką okazję tuż po wejściu miał chociażby Mikołaj Zastawnik, którego próbę po solowym rajdzie powstrzymał dopiero Yevhenii Kozlov.

Po tej okazji leszczynianie, dość niespodziewanie spróbowali dwukrotnie zagrać z wycofanym bramkarzem, ale nie przyniosło im to korzyści bramkowej. Ofensywne zapędy mogły nawet skończyć straceniem gola, ale piłkę lecącą w kierunku bramki po uderzeniu Pawła Budniaka w ostatniej chwili wybił Oleksandr Kolesnykov.

Gospodarze zaczynali się tym samym napędzać, co wkrótce przełożyło się na pierwszą bramkę. Bo o ile dwa podejścia Michała Marka zostały jeszcze zatrzymane przez Kozlova, tak już z piekielnie silnym uderzeniem Stefana Rakicia nie miał już szans. Po niespełna piętnastu minutach gry bielszczanie prowadzili 1:0.

Na niecałe półtorej minuty przed przerwą na 2:0 podwyższył natomiast Matheus Ferreira. Brazylijczyk świetnie uderzył przy bliższym słupku z woleja po wrzutce z autu Pawła Budniaka, nie dając szans Kozlovowi.

Po zmianie stron to Rekord był nadal stroną dominującą. Blisko trzeciego gola ponownie był Michał Marek, ale znów to Matheus wpisał się na listę strzelców, kończąc kontratak Mikołaja Zastawnika.

To natychmiast spowodowało, że na boisku zamiast Yevheniia Kozlova między słupkami oglądaliśmy Serhiia Malyshko w polu. Kolejny raz jednak nie przełożyło się na zmniejszenie strat, a co gorsza dla gości, te się powiększały. Swego zaś dopiął w końcu Michał Marek, kończąc podanie z rzutu wolnego od Artura Popławskiego.

Po 49 sekundach przyszła w końcu odpowiedź przyjezdnych, a zegar pokazujący 171 minut bez straty bramki po stronie Rekordu przerwał Jose Luis Tangarafie, wbijając piłkę do siatki po wstrzeleniu jej w pole karne przez Kolesnykova.

Na więcej przyjezdnych nie było już więcej stać. Rekord wygrał 4:1 i awansował na pozycję wicelidera tabeli. Leszczynianie natomiast zanotowali pierwszą porażkę w tym sezonie.


REKORD BIELSKO-BIAŁA – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO 4:1 (2:0)

Bramki: Stefan Rakić 15, Matheus Ferreira 19, 24, Michał Marek 31 – Jose Luis Tangarife 32.