Przed sezonem liczyliśmy, że leszczynianie pokuszą się o jeszcze lepszy wynik, niż piąta lokata. To oczywiście cały czas jest możliwe, ale na razie trzeba przede wszystkim wkroczyć na ścieżkę zwycięstw.
To zwycięstwo GI Malepszy Leszno powinna odnieść w niedzielę, ale choć prowadziła 3:0 i 4:1 z Górnikiem w Polkowicach, to tylko zremisowała 4:4. Nic dziwnego, że futsaliści z Leszna byli zawiedzeni. - Jesteśmy sami sobie winni - podsumował Dominik Solecki z GI Malepszy. - Powinniśmy kontrolować ten mecz do końca, ale tak jak w poprzednich kolejkach: popełniliśmy jakieś głupie błędy. Każdy z nas dzisiaj takie popełnił. I jak tracimy takie bramki, to nie możemy wywieźć trzech punktów.
- Ten remis to jest druzgocąca nasza porażka - stwierdził trener GI Malepszy Leszno, Tomasz Trznadel. - Przy tych sytuacjach bramkowych, które mieliśmy... Nie wykorzystaliśmy z 15 klarownych sytuacji. To tak bywa, gdy ktoś poczuje się zbyt pewnie na boisku. Przy takiej nieskuteczności i niefrasobliwości w obronie, nie zasługujemy, aby być wyżej w tabeli.
Jednak niewątpliwie GI Malepszy ma potencjał, by być znacznie wyżej w klasyfikacji STATSCORE Futsal Ekstraklasy, niż na trzeciej lokacie od końca. W kolejnym spotkaniu leszczynianie podejmą Słoneczny Stok Białystok.
Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Jan Wierzbicki / Górnik Polkowice