Piątek22.11.2024, 20:00
Sobota23.11.2024, 16:00
Sobota23.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 16:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Polsat Sport: Kolejna wygrana biało-czerwonych
Na początku drugiej części meczu Gruzini stracili piłkę przed własną bramką na rzecz Sebastiana Wojciechowskiego i było 1:0. Od tego momentu biało-czerwoni przeważali, sytuacji sam na sam z bramkarzem gości nie wykorzystał Michał Kubik. Po jednej z kolejnych akcji gospodarze podwyższyli prowadzenie, ale Gruzini szybko zdobyli kontaktowego gola. Trzy minuty przed końcem Gruzini wycofali bramkarza, co wykorzystał strzałem przez całe boisko do pustej bramki Mikołaj Zastawnik, ustalając wynik meczu.
Sportowe Fakty: Polska ponownie lepsza od Gruzji
Udanie dla reprezentacji Polski zakończył się kolejny sprawdzian przed styczniowymi finałami mistrzostw Europy w Słowenii. Biało-Czerwoni w poniedziałek pokonali Gruzję 4:2. W rewanżu w Częstochowie Polacy ponownie okazali się lepsi.
Gole w meczu zaczęły padać dopiero po przerwie. Polacy prowadzili 2:0, ale w końcówce rywale złapali kontakt. Na parkiecie robiło się coraz bardziej nerwowo. Ostatecznie nasi reprezentanci zadali kolejny cios i wygrali 3:1.
Interia.pl: Pierwsza połowa dla Michała Kałuży
Przygotowująca się do mistrzostw Europy 2018 futsalowa reprezentacja Polski pokonała Gruzję 3:1 w towarzyskim meczu rozegranym w Częstochowie.
W pierwszej połowie wtorkowego spotkania więcej okazji do zdobycia gola mieli goście. Kilka razy polski bramkarz Michał Kałuża został zmuszony do dużego wysiłku.
Mistrzostwa Europy na przełomie stycznia i lutego zostaną rozegrane w słoweńskiej Lublanie. W listopadzie Polacy rozegrali w ramach przygotowań dwa wyjazdowe towarzyskie spotkania ze Słowenią, zakończone remisem 6:6 i porażką 1:3. Tymi pojedynkami w roli selekcjonera zadebiutował Błażej Korczyński. Objął tę posadę 25 października po rezygnacji Andrzeja Biangi, którego był asystentem.
Ostatnimi testami biało-czerwonych przed mistrzostwami mają być styczniowe mecze z otwierającą światowy ranking Brazylią w Polsce.
Łączy nas piłka: Udany koniec roku dla biało-czerwonych
Przy wsparciu ponad 5-tysięcznej publiczności reprezentacja Polski w futsalu w Częstochowie pokonała w drugim towarzyskim meczu Gruzję, tym razem 3:1. Podobnie jak i w Bełchatowie, gdzie biało-czerwoni wygrali 4:2, na listę strzelców wpisał się Sebastian Wojciechowski, kolejne bramki dołożyli Tomasz Lutecki i Mikołaj Zastawnik. W bardzo dobrych humorach kończą więc jakże udany rok nasi futsaliści!
Pierwsza połowa wtorkowego spotkania nie była tak emocjonująca, jak pierwsze 20 minut meczu w Bełchatowie. Najbardziej zapracowany na parkiecie był strzegący naszej bramki Michał Kałuża oraz jego zmiennik Norbert Jendruczek. W pierwszych minutach bramkarza Rekordu Bielsko-Biała kilkukrotnie sprawdził Murtaz Kakabadze, z czasem równie aktywny zaczął być Da Silva, który trzykrotnie zagroził naszej bramce. Próbowali jeszcze między innymi Shota Topuria oraz Gia Nikvashvili, ale za każdym razem nasi bramkarze byli górą lub jak w tym drugim przypadku, gdy gruziński zawodnik sam się pogubił w polu karnym, dopisywało nam szczęście.
Z naszej strony największe zagrożenie stwarzał wracający po kontuzji do formy Mikołaj Zastawnik. Już w pierwszych minutach minimalnie się pomylił, później szukał bramki również w strzałach z dystansu. Podobnie jak aktywny i wszędobylski Artur Popławski, jednak za pierwszą połowę to bramkarze zebrali największe brawa.
Drugą odsłonę biało-czerwoni rozpoczęli z najlepszym strzelcem Marcinem Mikołajewiczem w składzie i od razu ten ofensywny wariant przełożył się na poczynania na parkiecie. Polska zaczęła dyktować warunki gry, już w pierwszych sekundach Zastawnik mógł pokusić się o bramkę. Po chwili poprawił popularny „Miki”. Na gola kibice długo nie musieli czekać. Po błędzie rywali piłkę przejął Dominik Solecki, a z prezentu skorzystał Sebastian Wojciechowski.
Gruzini zupełnie nie przypominali drużyny z pierwszej odsłony. Nie zagrażali już tak często polskiej bramce, a atakowani na własnej połowie sami popełniali błędy. Doskonałe okazje mieli jeszcze chociażby Michał Kubik i Mikołajewicz. Górą w tych pojedynkach był bramkarz gruziński, nie miał jednak nic do powiedzenia w sytuacji, gdy „Miki” zgrywał piłkę po zagraniu Kałuży. Wszystko wykończył precyzyjnym uderzeniem Tomasz Lutecki. I chociaż Archil Sebiskveradze przywrócił nadzieję gościom, to w ostatnich minutach przesądził o losach spotkania Zastawnik.
Wybrał: Krzysztof Dziedzic
Zdj. polsatsport.pl