W pierwszej połowie przewagę mieli Słoweńcy. Często w początkowej fazie tworzenia akcji wykorzystywali bramkarza. Jednak biało-czerwoni grali skutecznie w obronie, a gdy już rywale doszli do strzału i uderzenie było celne, to na wysokości zadania stawał bramkarz Bartłomiej Nawrat.

W obronie było dobrze, za to gorzej w ataku. Brakowało sytuacji do strzelenia gola. W 8 minucie indywidualną akcją popisał się Mikołaj Zastawnik, który przejął piłkę i ruszył na spotkanie 1 na 1 z obrońcą. Doszedł do strzału, lecz stracił kontrolę nad piłką i ta została zablokowana.

W 16 minucie gospodarze otrzymali przedłużony rzut karny i Ziga Ceh płaskim strzałem zdobył prowadzenie dla Słowenii.

W drugiej połowie niewiele się zmieniło, choć biało-czerwoni mieli już więcej do powiedzenia. W 25 minucie świetną akcję na skrzydle przeprowadził Nejc Hozjan: minął dwóch naszych zawodników w polu, ścignął trzeciego i Nawrata - po czym wyłożył piłkę do Jeremy'ego Bukovca, który sam przed naszą bramką miał czas przyjąć i spokojnie posłać do siatki.

Polacy walczyli do końca i na 2 minuty i 7 sekund przed końcem Tomasz Kriezel strzelił kontaktowego gola. Na minutę przed końcem szansy na wyrównanie nie wykorzystał Dominik Solecki.

Rewanż jutro w Słowenii o godz. 20.

Słowenia - Polska 2:1 (1:0)

Bramki: Ceh (16), Bukovec (26) - Kriezel (38)

Polska: Nawrat - Kubik, Madziąg, Solecki, Marek oraz Kałuża, Błaszczyk, Hoły, Klaus, Zastawnik, Lutecki, Pikiewicz, Kriezel, Wojciechowski, Śmiałkowski.

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. M24.si