W spotkaniu Piasta Gliwice z AZS-em UW DARKOMP Wilanów spodziewać się można było dosłownie wszystkiego. Gospodarze mieli już zapewnione trzecie miejsce po fazie zasadniczej, zaś Akademikom nie groził już ani spadek, ani też nie było możliwości, aby awansować do fazy play-off. Obie drużyny mogły zatem pokusić się o trochę fantazji, a to zwiastowało ciekawą potyczkę.

I choć bramek początkowo zbyt wiele nie było, to wynik dość niespodziewanie otworzyli goście. Po przerwie na żądanie do rzutu wolnego podszedł Vitalii Lisnychenko. Ukrainiec silnie wbił piłkę w pole, a tam w ekwilibrystyczny sposób jej lot przeciął Michał Klaus, wpisując się tym samym na listę strzelców.

Do remisu doprowadzić powinien Dominik Śmiałkowski, ale po otrzymaniu piłki od Mateja Fiderska na pole karne fatalnie przestrzelił nad bramką. Wykorzystać to mogli przyjezdni. Podanie wszerz boiska Breno Bertoline przejął Sava Lutai, natychmiast zagrywając do Macieja Pikiewicza, ale jego uderzenie z bliskiej odległości świetnie wybronił Kyrylo Tsypun.

Gościom do remisu udało się doprowadzić po przerwie, a… nieszczęśliwym autorem gola był Lisnychenko, który niefortunnie przeciął wrzutkę Vinicusa Lazzarettiego w pole karne.

Ale Piasta remis nie interesował, stąd też postawienie na wariant gry z wycofanym bramkarzem. Świetna postawa w obronie Akademików oraz wysoka forma Marcina Mianowicza między słupkami pozwoliły jednak przyjezdnym utrzymać korzystny rezultat, a tym samym doprowadzić do małej niespodzianki.

Piast po raz trzeci w tym sezonie stracił punkty z drużyną akademicką – poprzednio dwa razy z AZS-em UŚ Katowice, ale jego pozycji nie ulegnie już zmianie. Gracze z Wilanowa awansowali zaś na 10. pozycję, ale wciąż mają szanse awansu także na 9. miejsce.

PIAST GLIWICE – AZS UW DARKOMP WILANÓW 2:2 (0:1)

Bramki: Vitalii Lisnychenko 24 (s) - Michał Klaus 12.

Fot. AZS UW DARKOMP Wilanów