Na mistrzostwa świata w 2020 będzie wyjątkowo blisko. Ale niestety, tylko geograficznie. Turniej na Litwie to doskonała okazja dla kibiców, jak i dla wszystkich pasjonatów futsalu. Gorzej wygląda położenie naszej reprezentacji. Droga na turniej finałowy bowiem się wydłużyła. W poprzednich edycjach eliminacji graliśmy w turnieju głównym i barażach, teraz dojdzie jeszcze jeden etap, tzw. Elite Rounde. W skali trudności może to przypominać drogę Rekordu Bielsko- Biała. Awans do Mistrzostw Świata będzie niczym Final Four Ligi Mistrzów.

Łącznie do turnieju finałowego MŚ 2020 awansuje ze Starego Kontynentu tylko sześć reprezentacji. Siódme miejsce „zabiera” gospodarz, dla którego będzie to pierwszy udział w MŚ. – Nie ma co ukrywać, zdawaliśmy sobie sprawę, że tak to może wyglądać. Naszym celem podstawowym jest udział w najbliższych Mistrzostwach Europy, tam chcemy gruntować naszą pozycję. Nie znaczy to jednak, że nie powalczymy o mundial. Zrobimy wszystko, by pojechać na Litwę – mówi przewodniczący Komisji Futsalu i Piłki Plażowej PZPN, Adam Kaźmierczak.

Czasu do pierwszych zmagań o mundial trochę zostało, ale na gruncie reprezentacyjnym bardzo szybko on upłynie. W grudniu biało – czerwoni zagrają dwa domowe mecze z Belgią (mecze planowane są w woj. zachodniopomorskim, ale nie w Szczecinie). Na początku przyszłego roku naszym rywalem w dwumeczu ma być Rosja, prawdopodobnie na wyjeździe. - Potem już tego czasu będzie bardzo niewiele – mówią w naszej kadrze. Pod znakiem zapytania stoją mecze z Brazylią, o których od dłuższego czasu już się spekulowało.

Przyszłoroczny kalendarz naszej kadry będzie też zależeć od wyników losowania. Biało – czerwoni nie wezmą udziału w rundzie preeliminacyjnej (na początku przyszłego roku), zmagania zaczną jesienią 2019 od rundy głównej. Rywali na tym etapie poznamy 12 grudnia. Kolejne etapy zmagań (runda elitarna i play-offy) zostaną rozegrane w 2020 roku.