Decydująca jedna minuta

09.03.24Utworzono
/uploads/assets/5696/421935969_903496575110004_5608349001653415694_n.jpeg
Do Warszawy, a dokładnie mówiąc dzielnicy Wilanów, przyjechała Sośnica Gliwice. Każdy kto spodziewał się jednostronnego spotkania mocno się zdziwił. Pierwsza połowa wyrównana na remis, w drugiej gospodarze zadali jeden, ale jakże skuteczny cios.

Gliwiczanie prawdopodbnie podbudowani pierwszym zwycięstwem, złapali wiatr w żagle. Pierwsza połowa przebiegała pod znakiem remisu. Drużyny próbowały przechytrzyć rywala, a co najważniejsze zdobyć upragnioną bramkę. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że zawodnicy oddawali jednak strzały z dystansu. To nie stwarzało realnego zagrożenia. Ponadto oba zespoły dobrze poruszały się w formacjach obronnych.

 

Przez większość połowy optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale z czasem zaczęło się to zmieniać na korzyść gości. Nie dziwić powinny dwie dobre okazje przy których udział miał Paweł Barański. Zawodnik mógł tylko żałować, że  nie wykorzystał świetnej okazji i nie wyprowadził swojego zespołu na prowadzenie. Chwilę później w poprzeczkę trafił Kiełpiński, którego wcześniej w polu karnym wypatrzył Barański. 

 

Przerwa i rozmowa w szatni, pozwoliła warszawiakom wyciągnąć cenne wnioski. Prawą stroną pobiegł Jean Carlos i idealnie przymierzył w róg bramki. Gol ten pięknej okazałości i nie zdzwiwi fakt jeżeli dostanie nominację do bramki kolejki. W tej sytuacji Jan Biskup był bezradny. Zmiana wyniku spowodowała, że gliwiczanie musieli więcej zaryzykować. 

 

Minuty mijały, a sytuacja gości nie poprawiała się. Ponownie próbowali oddawać strzały z daleka, jednak nie przynosiło to oczekiwanego rezultatu. Wynik zamierzali poprawić miejscowi. Bliski był między innymi Marcinkowski po indywidualnej akcji prawą stroną. Przyjezdnym brakowało trochę szczęścia, a i Mianowicz pomiędzy słupkami sprawy nie ułatwiał. Bramkarz obronił najpierw mocny strzał. Następnie przy dobitce Kamil Musiał trafił tylko w obramowanie bramki.

 

Goście mieli czego żałować. Tym razem Stanisław Krawiec zdołał ograć defensywę, minąć z piłką Mianowicza, ale ostatni strzał był niecelny i remis ponownie uciekł. Trener Kujawa zdecydował się w ostatnich minutach na wariant z lotnym bramkarzem i to ryzyko prawie się opłaciło. Zawodnicy stworzyli miejsce Marcinowi Kiełpińskiemu, ale ten trafił w … słupek. Co ciekawe również słupek uratował Sośnicę przed stratą drugiego gola. 


AZS UW DARKOMP WILANÓW - SOŚNICA GLIWICE 1:0 (0:0)

Bramki: Jean Carlos 21


Fot. AZS UW DAROMP WILANÓW