Imponujący początek, niespokojna końcówka

23.03.24Utworzono
/uploads/assets/5724/417539811_940709281390367_627256871426062506_n.jpg
Po sześciu minutach Legia prowadziła z FC Reiter już 3:0. Wydawało się, że to będzie łatwe spotkanie dla ekipy z Warszawy. Podpopieczni Dmytro Kameko wrócili jednak do gry, ale zdobyli tylko dwie bramki. Legia wygrała i przybliżyła się do gry w fazie play-off.

Jednym z pierwszych meczów rozpoczynających dwudziestą siódmą kolejkę FOGO Futsal Ekstraklasy było starcie Legii z FC Reiter. W roli faworytów należało upatrywać gospodarzy, którzy są blisko zapewnienia sobie gry w fazie play-off. Torunianie jednak pomimo słabszej dyspozycji w sezonie potrafili w bieżącej kampanii sprawić niespodzianki. 

 

W czwartej minucie byliśmy świadkami pierwszego trafienia. Na prowadzenie wyszła Legia po tym, jak Davidson Silva z lewego skrzydła pokonał Kamila Naparłę. 

 

Legia w czwartej minucie zadała dwa ciosy i szybko wyszła na prowadzenie ustawiając sobie mecz na swoich warunkach. Najpierw Davidson Silva z lewego skrzydła pokonał Kamila Naparłę, a chwilę później Mykyta Storozhuk posłał bombę z dystansu, która znalazła drogę do siatki. 

 

Legioniści po tych dwóch trafieniach nieco uspokoili grę i mierzyli się z wysokim pressingiem torunian. Dość szybko wykorzystali jedną z kontr i po bramce Rui Pinto w szóstej minucie było już 3:0. Gospodarze mieli swój wynik w krótkim odstępie czasu.

 

Dalsze minuty pierwszej połowy były już spokojniejsze. Torunianie nie mieli zbyt wielu okazji bramkowych, a jeśli już się pojawiły, to na postarunku za każdym razem był Tomasz Warszawski. To raczej Legia miała świetną okazję do podwyższenia wyniki, kiedy najpierw strzelał Pinto, a potem dobijał Michał Klaus. W obu przypadkach piłka nie wpadła do siatki. 

 

Na pięć minut przed zmianą stron bramkę zdobyli goście. Błąd w rozegraniu piłki przez Legię bezlitośnie wykorzystał Jakub Sławkowski. Młody zawodnik torunian uderzył w długi róg i wlał nieco nadziei swojemu zespołowi na korzystny wynik. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już żadnych trafień. Spotkanie było spokojne i Legia prowadziła 3:1 po niezwykle udanym początku spotkania. 

 

Po zmianie stron trwało oblężenie bramki Kamila Naparły, ale Legii nie udało się podwyższyć prowadzenia w pierwszych minutach drugiej odsłony. Z czasem gra się uspokajała, ale wciąż to ekipa z Warszawy kontrolowała to, co działo się na parkiecie. 

 

Na pięć minut przed końcem spotkania trener Dmytro Kameko zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem. Już pierwsza sytuacja przyniosła im bramkę kontaktową. Świetnie rozmontowali obronę ekipy z Warszawy gracze FC Reiter i niefortunnie do własnej siatki trafił Sergio Monteiro. 

 

FC Reiter miał kilka dobrych okazji do tego, by doprowadzić do remisu, ale ostatecznie ta sztuka im się nie udała. Legia zgarnęła komplet punktów głównie dzięki świetnemu początkowi spotkania. FC Reiter zdołał wrócić do meczu, ale straty z pierwszych sześciu minut okazały się nie do odrobienia. Warszawianie przybliżyli się do gry w fazie play-off. 


LEGIA WARSZAWA - FC REITER TORUŃ 3:2 (3:1)

Bramki: Davidson Silva 4, Mykyta Storozhuk 4, Rui Pinto 6 - Jakub Sławkowski 15, Sergio Monteiro 35 (s)


fot. Legia Futsal / Dżuchil Photography