Piekielnie nieobliczalni i mocniejsi niż przed rokiem?

13.09.19Utworzono
/uploads/assets/1958/devilsss.jpg
Zespół Red Devils rozpoczął nowy sezon Futsal Ekstraklasy od wywiezienia jednego punktu z Rudy Śląskiej. Gwiazda, szczególnie w pierwszej odsłonie, sprawiła sporo problemów faworyzowanemu rywalowi. Trudnej przeprawy na Górnym Śląsku spodziewał się Mikołaj Kreft.

Były zawodnik Uniwersytetu Gdańskiego doskonale pamięta barażowe mecze rozgrywane w Halembie.

 

- Spodziewałem się bardzo trudnej przeprawy w 1. kolejce, ponieważ doskonale wiem, jak bardzo niewygodnym rywalem jest Gwiazda. Doskonale pamiętam jeszcze mecz barażowy, kiedy przyjechałem tutaj w barwach AZS-u Gdańsk i było szalenie ciężko. W dodatku boisko zostało zwężone o prawie metr. Cieszę się, że znowu trafiłem tutaj do siatki i że udało nam się wywieźć z Górnego Śląska zdobycz punktową. Wiele zespołów będzie się tutaj męczyć i gubić punkty – powiedział Mikołaj Kreft.

 

Włodarze Czerwonych Diabłów przemeblowali tego lata kadrę pierwszego zespołu. Odeszło kilku zagranicznych graczy z Bernardo Cruzem i Andrijem Burdiuhem na czele. W ich miejsce ściągnięto młodzieżowych reprezentantów Słowacji, Kristiana Medona oraz Davida Trojana. Najciekawszym transferem było jednak pozyskanie Mykyty Storożuka.

 

- Obaj są młodzi, perspektywiczny, ambitni i głodni gry. A nie ma co ukrywać, że dzisiaj trudno o graczy z takim podejściem. Kristian gra regularnie w słowackiej młodzieżówce i bardzo cieszę się, że obaj będą u nas nabierać kolejnych futsalowych szlifów. Natomiast Mykyta to doświadczony zawodnik, który w poprzedniej kampanii w Uraganie Iwano-Frankowsk łapał się do pierwszej lub drugiej czwórki. Ciągle jeszcze wszyscy się zgrywają, ale z treningu na trening wygląda to coraz lepiej – oznajmił szkoleniowiec Red Devils, Jakub Mączkowski.

 

Kreft dobrze czuje się w Chojnicach i ma nadzieję, że w tym sezonie nie będzie musiał do samego końca walczyć o utrzymanie w elicie. Pomimo międzynarodowego środowiska w szatni o atmosferę jest spokojny.

 

- Język futsalowy jest uniwersalny, więc zawsze potrafimy się dogadać. Nawet jeżeli czasem pojawiają się jakieś drobne kłopoty komunikacyjne, to błyskawicznie je rozwiązujemy. Stać nas w obecnej kampanii na zajęcie bezpiecznego miejsca w środku tabeli. Ciężko pracujemy na treningach i sporą wagę przykładamy do realizowania założeń taktycznych na boisku – dodał Kreft.

 

Wielu kibiców z żalem pożegnało Burdiuha, który w ostatniej kampanii zdobył 24 bramki i był jednym z motorów napędowych całego zespołu. Ukrainiec wrócił w ojczyste strony z powodów rodzinnych. Niewykluczone jednak, że zimą ponownie przywdzieje czerwoną koszulkę i zwiększy siłę ognia.

 

- Z gry Andrija byliśmy zadowoleni, a o jego odejściu zdecydowały względy poza sportowe. Wrócił na Ukrainę, ale drzwi do naszego klubu są dla niego zawsze otwarte. Kto wie? Może dołączy do nas w drugiej części sezonu i pomoże bić się o wyższe cele – zakończył enigmatycznie trener Mączkowski.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdj. Red Devils Chojnice