Pierwsza połowa niedzielnego meczu nie porwała kibiców, zwłaszcza tych miejscowych, którzy przybyli do hali. Goście mieli pomysł na ten mecz i skutecznie go realizowali. Szukali swoich szans w kontratakach, w próby ofensywne angażował się również Norbert Jendruczek. I to właśnie bramkarz beniaminka otworzył wynik spotkania dalekim strzałem z dystansu. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, okazji swoich szukali czy to Mateusz Jakubiak czy też Artur Jurczak, ale gdy przyszedł odpowiedni moment zadali kolejny cios goście. Tym razem do siatki piłkę wepchnął Paweł Aleksandrowicz. 

Kolejna strata nie podziałała mobilizująco na grę szczecinian. Najbliższy zmiany wyniku był Marcin Firańczyk, który co najmniej dwukrotnie mógł pokonac bramkarza Pogoni, za każdym razem zabrakło jednak centymetrów. W końcówce natomiast raz jeszcze do bramki trafił Aleksandrowicz. 

W drugiej połowie Pogoń walczyła, ale jakiejś heoricznej i ofiarnej pogoni za zmianą wyniku nie było. Nie pozwalali zresztą na to goście, którzy od początku stwarzali klarowniejsze sytuacje. Aleksandrowicz, Michał Maciąg – ci zawodnicy mieli kolejne sytuacje, po drugiej stronie aktywny był zwłaszcza Jurczak. Ale to nie on otworzył dorobek bramkowy Portowców. Po uderzeniu z wolnego Mateusza Geperta piłkę wepchnął do siatki Witalij Lisniczenko, ostatecznie jednak bramka została zapisana graczowi Pogoni. Firańczyk kolejnym golem jednak "uspokoił" sytuację na parkiecie, a ofensywne próby gospodarzy skończyły się dla nich boleśnie. Po kontrze na listę strzelców wpisał się jeszcze Adrian Citko, w końcówce zdołał jedynie zmniejszyć rozmiary porażki Jakubiak. 

Pogoń 04 Szczecin – MOKS Słoneczny Stok Białystok 2:5 (0:3)

Bramki: Gepert (29), Jakubiak (40) – Aleksandrowicz 2 (10, 19), Jendruczek (5), Firańczyk (31), Citko (37)

foto: Artur Szefer/ Pogoń Szczecin