A zaczęło się od... Marcina Mikołajewicza. Sporo goli przeciwko Rekordowi ma na koncie i nie zamierzał kończyć. W 6 minucie torunianie rozegrali krótko rzut rożny, piłka została posłana przed bramkę Rekordu - a tam Mikołajewicz wyprzedził Michała Kubika i było 1:0.

A w 11 minucie "Miki" dostał prostopadłą piłkę przed bramkę gości i znalazł się sam na sam z bramkarzem Bartłomiejem Nawratem. Przyjął, strzelił przy słupku i było 2:0.

Mikołajewicz został 8. najlepszym strzelcem w historii naszych rozgrywek, wyprzedzając śp. Krzysztofa Jasińskiego (236 bramek).

I zapachniało niespodzianką.

Jednak mistrz pokazał klasę. Najpierw w 13 minucie Paweł Budniak z boku uderzył w górny róg i było 2:1. A minutę później Brazylijczyk Matheus po dwójkowej akcji wyszedł sam na sam z Kamilem Naparło i płaskim uderzeniem wyrównał na 2:2. W przedostatniej minucie pierwszej połowy Patryk Szczepaniak niefortunnie zagrał piłkę do własnej, toruńskiej, bramki i na przerwę goście z Bielska-Białej zeszli prowadząc 3:2.

Zrobiło się spokojniej, a w 26 minucie błysnął Kamil Surmiak. Zawodnik potrafiący grać 1 na 1 to skarb i Surmiak pokazał, że potrafi: podwyższył na 4:2 dla Rekordu.

FC Reiter nie rezygnował: walczył, stwarzał zagrożenie. Jednak to Łukasz Biel w 31 minucie mocno uderzył niemal w okienko bramki torunian, a minutę później Stefan Rakić błysnął podobną akcją co Surmiak i z ostrego kąta w krótki róg trafił na 6:2 dla gości. Gospodarze wycofali bramkarza i Michał Marek trafił do pustej bramki na 7:2 dla Rekordu. Potem gola dorzucił jeszcze Mikołaj Zastawnik.

I osłabieni brakiem Kolumbijczyka Daniela Gallego Garcii torunianie ulegli 2:8.

FC Reiter Toruń - Rekord Bielsko-Biała 2:8 (2:3)

Bramki: Mikołajewicz 2 (6, 11) - Budniak (13), Matheus (14), Szczepaniak (19-samobójcza), Surmiak (26), Biel (31), Rakić (32), Marek (37), Zastawnik (39)

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Sławomir Kowalski / FC Reiter Toruń