W spotkaniu Widzewa Łódź z Clearex Chorzów trudno było wskazać faworyta. Obie drużyny znajdowały się w podobnym miejscu tabeli i jeśli ktoś miał jeszcze namieszać w TOP8, to właśnie jeden z tych zespołów.

Wynik otworzyli gospodarze. Piłkę od Sebastiana Brockiego odzyskał Jan Dudek. Widzewiak momentalnie zagrał na ścianę z Wiaczesławem Kożemjaką i na wślizgu, ale udanie, umieścił futsalówkę w siatce. Na 2:0 podwyższył zaś już sam Kożemjaka. Z autu do Maksyma Panasenki zagrał Dudek, Ukrainiec wbił piłkę w pole karne, a jego rodak niespodziewaną piętką kolejny raz w tym meczu pokonał Kacpra Burzeja.

Także i on trafił na 3:1. Z dalszej odległości zaskoczyć golkipera Clearexu próbował Dariusz Słowiński i o ile z jego uderzeniem Burzej sobie poraził, tak już z dobitką Kożemjaki nie miał szans. Straty przed przerwą jeszcze zmniejszył Sebastian Brocki, ładnie radząc sobie z Maksymem Pautiakiem, ale do korzystnego rezultatu wciąż był bardzo daleko.

W drugiej odsłonie Chorzowianie długo dążyli do złapania kontaktu, ale za nic piłka nie chciała wpaść do siatki. Kiedy już jednak udało się to Brockiemu, to aż dwukrotnie i dwukrotnie po asystach Michała Dubiela – najpierw z bliskiej odległości, a następnie po kontrze i płaskim strzale z lewej strony boiska.

I kiedy wydawało się już, że podziałem punktów zakończy się całe spotkanie, faulowany tuż przed polem karnym przez Panasenkę został Łukasz Biel. Pivot Clearexu postanowił sam wykonać podarowany przez rywali rzut wolny, co było świetną decyzją, bowiem dającą prowadzenie.

Widzew natychmiast wycofał bramkarza, ale to szybko skończyło się stratą bramki, której autorem był Mariusz Seget. A że więcej goli już nie zobaczyliśmy, to też Clearex wygrał 5:3, dzięki czemu wyprzedził w tabeli Widzew i przybliżył się do czołowej ósemki.

WIDZEW ŁÓDŹ – CLEAREX CHORZÓW 3:5 (3:1)

Bramki: Jan Dudek 10, Wiaczesław Kożemjaka 12, 17 – Sebastian Brocki 18, 35, 36, Łukasz Biel 38, Mariusz Seget 39.

Fot. Sławomir Kowalski