Spotkanie Rekordu Bielsko-Biała z Constractem Lubawa miało dostarczyć emocje z najwyższej półki i je dostarczyło. W pierwszej połowie szczególnie emocjonować mogli się kibice gospodarzy, bo też Rekord nie tylko zdobywał bramki, ale zdobywał je w pięknym stylu.

Wynik pięknym strzałem otworzył Paweł Budniak, który minął po lewej stronie jednego z rywali i uderzeniem pod poprzeczkę dał Rekordzistom prowadzenie. Dla bielszczan była to jednocześnie bramka numer 2500 w historii swoich gier na parkietach STATSCORE Futsal Ekstraklasy.

I choć Konstruktorom udało się wyrównać po rzucie karnym, to nie był to początek odrabiana start z nawiązką w ich wykonaniu. Trzy minuty później również pięknie do bramki strzeżonej przez Grzegorza Okuniewskiego trafił Michał Marek, który zaliczył również asystę przy golu Kamila Surmiaka. A że w międzyczasie na listę strzelców wpisał się także Sebastian Leszczak, to też w przerwie na tablicy wyników widniał rezultat 4:1 dla Rekordu.

Po zmianie stron tylu bramek już jednak nie widzieliśmy. Rekord starał się kontrolować przebieg spotkania i utrzymać korzystny wynik, co też przekładało się na mniejsza liczbę strzałów z obu stron.

To zmusiło Konstruktorów do postawienia wszystkiego na jedną kartę. Dawid Grubalski jeszcze na ponad osiem minut przed końcową syreną zdecydował się wycofać bramkarza, ale to nie dała gościom żadnej korzyści.

Co więcej w końcówce przedłużone rzuty karne wykorzystali Sebastian Leszczak oraz Stefan Rakić czym dopełnili dzieła, ustalając wynik całego spotkania na 6:1. Tym samym Rekordziści przynajmniej do jutra powrócili na 1. miejsce w tabeli, zaś Constract doznał swojej pierwszej porażki w tym sezonie i w razie wygranej Dremana Opole Komprachcice wypadnie poza ligowe podium.

REKOR BIELSKO-BIAŁA – CONSTRACT LUBAWA 6:1 (4:1)

Bramki: Paweł Budniak (7), Michał Marek (10), Sebastian Leszczak (13, 39), Kamil Surmiak (18), Stefan Rakić (40) – Luan (7).

Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Mruczek